Blokady reklam w Chrome odchodzą do lamusa? Oto realne alternatywy

Jeśli od lat używasz Chrome z rozszerzeniami takimi jak uBlock Origin czy AdBlock, najnowsze zmiany Google mogą Cię zaskoczyć. Od lutego 2025 roku przeglądarka stopniowo blokuje rozszerzenia oparte na Manifest V2 - systemie, który umożliwiał działanie większości narzędzi do walki z reklamami. Nowy standard, Manifest V3, ogranicza możliwości tych rozwiązań, tłumacząc to troską o bezpieczeństwo. Choć nie oznacza to końca blokad reklam, zmusza użytkowników do szukania nowych dróg. Poniżej znajdziesz obiektywny przegląd opcji bez reklamowych sloganów i nachalnego promowania konkretnych narzędzi.

Blokady reklam w Chrome odchodzą do lamusa? Oto realne alternatywy

Dlaczego Google usuwa stare rozszerzenia?

Manifest V2 pozwalał twórcom na dynamiczne aktualizacje filtrów i zdalne wykonywanie kodu. Dzięki temu rozszerzenia jak uBlock Origin czy AdGuard błyskawicznie reagowały na nowe reklamy. Manifest V3 wprowadza jednak restrykcje:

  • Ogranicza liczbę reguł filtrowania.

  • Blokuje zdalne ładowanie skryptów.

  • Wymaga ręcznej recenzji aktualizacji przez Google.

Efekt? Wielu twórców musiało okroić funkcje swoich narzędzi. Przykładowo, uBlock Origin w wersji klasycznej już nie działa w Chrome, a AdGuard wyłączył filtry niestandardowe. Niektóre rozszerzenia (np. AdBlock Plus) nadal funkcjonują, ale z mniejszą skutecznością.

Rozszerzenia zgodne z MV3 - co warto wiedzieć?

Niektóre narzędzia dostosowały się do nowych zasad. Ich skuteczność bywa różna, ale wciąż stanowią opcję:

  • uBlock Origin Lite - lekka wersja słynnego rozszerzenia. Blokuje podstawowe reklamy, ale brakuje mu zaawansowanych funkcji.

  • AdGuard (MV3) - zachował część filtrów, ale bez możliwości dodawania reguł niestandardowych.

  • Ghostery, AdBlock Plus - działają, ale ich twórcy przyznają, że MV3 ogranicza ich możliwości.

Wazne: Listy filtrów w MV3 aktualizują się wolniej, co może wpłynąć na efektywność.

Aplikacje systemowe - niezależność od Chrome

Jeśli nie chcesz polegać na rozszerzeniach, rozważ programy działające poza przeglądarką:

  • AdGuard dla Windows/macOS - filtruje reklamy w całym systemie, chroniąc też przed śledzeniem w aplikacjach.

  • AdGuard Home (dla zaawansowanych) - sieciowe rozwiązanie, które blokuje reklamy na wszystkich urządzeniach w domu.

  • Pi-hole - darmowe, open-source'owe narzędzie dla Raspberry Pi - wymaga technicznej wiedzy, ale daje pełną kontrolę.

Zalety: Brak zależności od zmian w Chrome, ochrona na poziomie sieci.

Filtrowanie DNS - prostota i uniwersalność

To metoda dla tych, którzy chcą blokować reklamy na smartfonach, konsolach czy telewizorach. Wystarczy zmienić ustawienia DNS w routerze na jeden z serwerów:

  • AdGuard DNS - bezpłatny, blokuje reklamy i trackery.

  • NextDNS - konfigurowalny, z opcją statystyk ruchu.

  • ControlD - oferuje zaawansowane filtry, np. dla social media.

Plus: Zero instalacji - działa na wszystkich podłączonych urządzeniach.

Zmiana przeglądarki - powrót do wolności

Firefox i Opera wciąż wspierają rozszerzenia oparte na MV2. To dobra opcja, jeśli:

  • Nie chcesz rezygnować z uBlock Origin w pełnej wersji.

  • Zależy Ci na większej prywatności (Firefox ma wbudowaną ochronę przed śledzeniem).

Uwaga: Zmiana przeglądarki może wymagać czasu na adaptację.

Co wybrać? Podsumowanie bez lukru

  • Dla przeciętnego użytkownika: Rozszerzenia MV3 (np. uBlock Origin Lite) + filtrowanie DNS (np. AdGuard DNS).

  • Dla technicznych entuzjastów: Pi-hole lub AdGuard Home + zmiana DNS.

  • Dla nieugiętych: Firefox z uBlock Origin w pełnej wersji.

Kluczowa myśl: Zmiany w Chrome utrudniają walkę z reklamami, ale nie uniemożliwiają jej. Wybór zależy od Twoich potrzeb czy wolisz wygodę, pełną kontrolę, czy kompromis między nimi. Warto testować różne metody, zanim Google całkowicie zablokuje MV2.